Tegoroczny sezon rajdowy był jednym z najbardziej burzliwych w Pańskiej karierze. Były momenty chwały, jak i chwile porażki. Co uważa Pan za największy sukces tego sezonu?
Leszek Kuzaj: Na pewno nie był to sezon, który będę wspominał w kategorii sukcesu, przynajmniej takiego na miarę moich możliwości. Przeżyłem wiele ciężkich chwil i załamań, upadłem, ale udało mi się podnieść. Miałem już podobne doświadczenia w przeszłości. Teraz cieszę się, że po raz kolejny udowodniłem sobie, że potrafię walczyć, cały czas nie tracąc wiary w końcowy sukces. Dlatego uważam, że dużym osiągnięciem, zarówno moim, jak i całego zespołu, był występ w ostatniej eliminacji Rajdowych Mistrzostw Polski, tj. w Rajdzie Dolnośląskim.
Uporałem się z problemami zdrowotnymi, pokonaliśmy problemy techniczne, wytrzymaliśmy ostrą rywalizację ze świetną konkurencją. Efekt był taki, że udało się po raz trzeci w tym roku wskoczyć na podium. Osobiście uważam, że pokonanie jednego z obecnie najlepszych kierowców w S2000 na świecie, Briana Bouffier, również należy traktować jako niemałe osiągnięcie.
W ostatnim rajdzie walczył Pan dzielnie, przy silnym wsparciu całego zespołu. Czy chociaż przez chwilę przeszła Panu przez głowę myśl, że jest szansa na zwycięstwo?
Jednak dramatycznym i najbardziej bolesnym momentem w sezonie był dla mnie wypadek podczas testów tuż przed Rajdem Rzeszowskim. Wypadłem z rywalizacji, na szczęście dwumiesięczna rehabilitacja przyniosła efekty, dzięki niej i samozaparciu, byłem w stanie podnieść się i odzyskać formę. Dowodem na to jest mój ostatni występ w sezonie i zajęcie trzeciego miejsca.
...
W tegorocznej edycji mistrzostw Polski udział wzięli najlepsi polscy kierowcy no i oczywiście B.Bouffier. Jak ocenia Pan poziom sportowy w tym sezonie ?
LK: Tegoroczny poziom RSMP był naprawdę bardzo wysoki. Co warto podkreślić, czołowa piątka kierowców dysponuje najwyższym światowym sprzętem i jest doskonale wyszkolona. Nic dziwnego, że walka na odcinkach specjalnych od pierwszego kilometra toczyła się nie tylko na sekundy, ale na dziesiątki sekund!
W trakcie trwania sezonu podjął Pan wiele decyzji dot. zespołu, m.in. decyzję o zmianie pilota. Czy dziś, patrząc z perspektywy czasu, podjąłby Pan inne decyzje?
LK: Tak, jeszcze w tym tygodniu wystartuję w Rajdzie szutrowym Lausitz (Niemcy), gdzie zmierzę się z samochodami WRC i niemiecką czołówką kierowców.
Jeśli zaś chodzi o występy w Polsce, to 4. grudnia odbędzie się bardzo medialny rajd, Barbórka Warszawska, w którym bardzo chciałbym wystartować. Mój udział w tym rajdzie zależy jednak od sponsorów.
Co prawda sezon dopiero co się skończył, ale czy już teraz myśli Pan o przyszłym sezonie?
LK: Tak, bardzo chciałbym pozostać w obecnym zespole, rozwijać i wykorzystywać tegoroczne doświadczenia. Wierzę, że pojawi się możliwość korzystania z samochodu Evo II, który jest zdecydowanie szybszą i stabilniejszą wersją obecnego modelu. Mam nadzieję, że przyszły sezon okaże się mniej pechowy i wszyscy będziemy mogli cieszyć się ze wspólnych sukcesów.
Komentarz